Jan 14:23

Nagrania audio

05.06.2021 wieczorne Marian - Świętymi bądźmy bo Ojciec jest Święty

5.06.2021      Świętymi bądźcie bo Ojciec jest Święty – b. Marian

 

            1 Piotra 1:15  „Lecz za przykładem Świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym”.

            To musi być totalna zmiana. Taka całkowita. Usunięcie tego starego człowieka, który wszędzie próbuje coś pokrętnego wprowadzić, do nowego, który nie umie chodzić krętymi drogami, tylko prostymi. Jeżeli we wszelkim postępowaniu naszym mamy być świętymi, to musi być to nowy człowiek. To nie może być stary Adam czy stara Ewa, coś ulepszonego. Mamy poważną sprawę.

            Mówiliśmy ostatnio, że tylko święci będą mieli udział w pierwszym zmartwychwstaniu, a więc wymaganie jest postawione przed każdym z nas, abyśmy byli świętymi, we wszelkim postępowaniu naszym, „ ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.  A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was,którzy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę, tak iż wiara wasza i nadzieja są w Bogu. Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie ku nieobłudnej miłości bratniej, umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco, jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.” (1 Piotra  1|:16-23)

            I gdyby teraz przejść do stanu Nowego Przymierza,   gdzie Duch Święty wpisuje to w nasze serca; i gdyby tak można było to przenosić „kopiuj – wklej” w codziennym życiu, do naszego serca, to nasze życie wyglądałoby właśnie tak, jak jest napisane. W każdym wydarzeniu, w każdym doświadczeniu, byśmy podejmowali święte decyzje, bo natura Ojca, napełnienie Jego Słowem, i to, co wychodzi z nas, jest dokładnie tym, kim jest nasz Ojciec Niebiański. A więc we wszelkim działaniu naszym stajemy się innymi ludźmi. Po to właśnie przyszedł Jezus, aby uwolnić nas od wszelkiego zła i napełnić tą radością, że możemy takie życie prowadzić.

            Ostatnio mówiłem, że jeśli przestawi się myślenie, to człowiek zaczyna doznawać, że to jest coś, co jest prawdziwe i można tak żyć. Lecz jeśli jest myślenie przestępcy, to przestępca mówi: To jest niemożliwe, żebym ja na wolności nic nie zrobił. Jeśli mnie wypuści się z więzienia, to albo coś ukradnę, albo kogoś wykorzystam, albo coś. To jest niemożliwe, żebym ja na wolności nie popełnił przestępstwa. Ale jeśli zostaliśmy uwolnieni od natury przestępczej, to człowiek nawet nie myśli o tym, że jest to niemożliwe, aby żyć na wolności i nic złego nie zrobić. Człowiek żyje i cieszy się tą wolnością, ucząc się żyć zgodnie z wolą Bożą. I to jest właśnie ten wzrost. To jest oddzielenie, koniecznie potrzebne, aby czekać na powrót Pana w odpowiednim miejscu. 

            To jest piękne, że do nas ludzi, urodzonych w bałwochwalczym kraju, przyszła taka Ewangelia, że mogliśmy opuścić to całe bałwochwalstwo, oczyścić się, oczyścić swoje domy i Pan mógł wejść do naszych domów. Rozpoczęliśmy całkowicie inne życie w tym zepsutym kraju. I to jest cudowne, że Bóg takie coś czyni. Nie mocą człowieka, ani jakimiś sposobami, lecz sam Bóg osobiście uczynił cud, abyśmy mogli, nie opuszczając granic tego kraju, opuścić całą tą mroczną duchowość tego kraju, i stać się nowymi ludźmi pośród tego zepsucia; będąc wolnymi, aby czynić to, co jest piękne. To właśnie pokazało nam, że Bóg zrobił z nami coś takiego, że chociaż żyliśmy dalej wśród swoich, ale my już nie byliśmy tego samego ducha co nasi domownicy. Sytuacja całkowicie się zmieniła, mieliśmy inne myślenie, inne mówienie, inne postępowanie. Sami tego nie wymyśliliśmy, lecz raczej byliśmy zdziwieni: Co jest z moim myśleniem? Nawet nie myślę zrobić coś złego, zupełnie, nie mam ochoty oddawać złem za zło, a przecież zawsze byliśmy gotowi się zrewanżować; jedni bardziej otwarcie, drudzy chytrzej, ale przecież rekompensata musiała się pojawić.

            I tu w 3 Mojżeszowa (Kapłańska) 10: 1-3  „ Synowie Aarona, Nadab i Abihu, wzięli kadzielnice, każdy swoją, włożyli w nie ogień i nasypali nań kadzidła, i ofiarowali przed Panem inny ogień, którego im nie nakazał. Wtedy wyszedł ogień od Pana i spalił ich, tak że zmarli przed Panem. I rzekł Mojżesz do Aarona: Oto, co Pan rzekł: Na bliskich moich okazuje się świętość moja, a wobec całego ludu chwała moja. I Aaron zamilkł.” Nie z tego miejsca wzięty był ogień i Bóg ukarał ich za to, że się Jego nie słuchali. Bóg powiedział, że na moich bliskich okazuje się moja świętość. I teraz, kiedy każdy z nas z wdzięcznością pojmuje, że jest dzieckiem Bożym, a Ojciec nasz mówi: Na moich bliskich okazuje się świętość moja. On troszczy się o swoją rodzinę, aby Jego rodzina była święta. Jeżeli ojciec ziemski troszczy się o swój dom, żeby żona była święta, dzieci święte, aby dom był dla Boga, to tym bardziej ten Niebiański Ojciec pokazuje, że troszczy się o swoich domowników.

Wspomniane dziś było o Ananiaszu i Safirze (Dzieje Apostolskie 5), że Bogu bardzo zależy na tym, abyśmy pamiętali jaki jest nasz Ojciec, abyśmy nie zgubili tego, że skoro Ojciec jest święty to i dzieci są święte.

            Zawsze tak będzie, że niebiański Ojciec będzie okazywał Swoją świętość na Swoich bliskich. Nie będzie jej okazywał na świecie, bo świat nie należy do Niego jako Jego dzieci. Jest to stworzenie, ale zepsute stworzenie. Lecz kiedy ludzie się nawracają, to świętość Boga zaczyna się na nich okazywać. Pamiętamy jak Bóg zatwardził serca w Izraelu, kiedy przyszedł Jego Syn. To był Jego lud. Oni się nie chcieli słuchać Boga, więc zatwardził ich serca. Byli niby blisko, a byli tak daleko, że nie umieli zrobić prawidłowego kroku w kierunku Chrystusa.

            W 3 Mojżeszowej 20:26. Sprawa jest piękna, ale też musimy pamiętać, że nie można sobie pozwolić na lekceważenie Ojca. Nie można zapomnieć, że jesteśmy dziećmi Tego Ojca. Gdy człowiek zapomina o tym, to łatwo może przejść na religię i staje się religijnym człowiekiem. Już nie myśli o Ojcu, nie dba o to, żyje sobie jakoś tam i w sumie jest sam z siebie zadowolony /-a. Ale to już jest bieda. To znaczy, że Ojciec przestał karcić. A jak Ojciec przestał karcić, to znaczy, że Ojciec podjął swoją decyzję: Nie chcesz, to idź sobie. Bo dopóki karci, ćwiczy, napomina i człowiek doznaje, że sumienie go rusza, że sprawia smutek, gdy zrobił coś złego, to znaczy, że Ojciec upomina się o to, aby pamiętać, że On jest święty i my też mamy być takimi. Mamy się uświęcać.

„Będziecie mi więc świętymi, bo Ja jestem święty, Ja, Pan i oddzieliłem was od innych ludów, abyście byli Moimi.” My też zostaliśmy oddzieleni od wszystkich ludów, które są na ziemi i staliśmy się nowym ludem Bożym. Dołączyliśmy do Bożego ludu. Już nie jesteśmy obcymi, ani przychodniami, ani gośćmi, tylko staliśmy się współobywatelami świętych. Staliśmy się rodem świętym. Sposób myślenia jest bardzo ważny. Odmienieni w duchu umysłu swego. Diabeł najpierw atakuje sposób myślenia. Jeżeli człowiek przestaje myśleć jak dziecko Boże, zaczyna myśleć jak religijny człowiek: to jeszcze nie jest źle; Kowalski zgrzeszył i nawet nikt go ze zboru nie wyrzucił, Kowalska też zgrzeszyła i śmieją się wspólnie razem; a więc nie chodzi o to, aby być takim świętym. Kowalscy nie mają znaczenia. Znaczenie ma Ojciec w Niebie i On ma Swój czas na wymierzanie sprawiedliwości. Może już nie zajmuje się Kowalskimi i pozwala im iść swoją drogą i tyle. Oni mogą być złym świadectwem na to, aby ich naśladować i nie warto być takim głupim dzieckiem i patrzeć na złe świadectwa i mówić: skoro Kowalscy mogą, to Wiśniewscy też mogą. Mogą iść do gehenny jak Kowalscy jeśli im zależy, ale lepiej iść do Domu Ojca, On jest święty.

            Jeżeli Kowalskim by się raptem wydarzyło, że Kowalski zaczyna płakać, doznaje że rusza go sumienie i mówi do swojej żony: Musimy usunąć z naszego domu to, co jest między nami. Wtedy to znaczy, że Bóg karci ich i ćwiczy jak swoje dzieci, upomina się o to, aby tam zapanowała miłość, pokój i radość.

            Mamy doświadczenie na ziemi, że Bóg mówi: Jesteście Moi. Moim ludem jesteście a Ja waszym Bogiem, waszym Ojcem. Cały ten lud, to są Jego dzieci.

            W liście do Kolosan 1:10.  Będę nieustannie powtarzał: Wszystko zaczyna się od zmiany myślenia. To jest bardzo ważne. Nie wracajmy do starego sposobu myślenia. Serce, umysł zostały zmienione. To uczynił Bóg, abyśmy byli Jego ludem.

 abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga,utwierdzeni wszelką mocą według potęgi chwały jego ku wszelkiej cierpliwości i wytrwałości, z radością, dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów.

Ojciec wyrwał nas z tego świata ciemności i przeniósł nas do Królestwa Syna Swego umiłowanego. Jego jesteśmy. Już jesteśmy poza duchowymi granicami świata. Jesteśmy w Królestwie Jezusa Chrystusa, a to Królestwo nie pochodzi z tego świata. Nasza duchowość jest przemieniona, abyśmy mogli wydawać dobre owoce, we wszystkim co robimy i o czym mówimy. To jest bardzo ważne, aby nie wrócić do religijnego sposobu myślenia, gdzie człowiek ma poczucie: nie jestem jak ten świat. Ale nadal człowiek nie doświadcza, że jest jak Chrystus. I w pewnym momencie człowiek może zacząć gubić wartość Królestwa Jezusa. Tam jest uczciwość, wierność, miłość wzajemna, troska o siebie nawzajem, szukanie dobrego a nie złego. Same dobre rzeczy, które przyszły w Jezusie Chrystusie. I taka jest prawda, po takich przyjdzie Jezus.

            Wiadomo, że dzieci coraz więcej rozumieją i coraz więcej mogą wykonywać, ale tak się zaczyna i potem więcej i więcej, już oddzieleni dla Boga, przeznaczeni dla Jego chwały. Już nie myślący, aby sobie pobaraszkować jak świat, bo świat fajne rzeczy sobie robi. A co nas obchodzi świat? My już robiliśmy różne fajne rzeczy, po których mieliśmy kaca i różne kłopoty, i  co dalej z tym będzie? Czy wsadzą nas, czy nie wsadzą, wyda się czy się nie wyda? Takie fajne rzeczy.

Zabrani więc z tego świata w duchowym zrozumieniu i przeniesieni do Królestwa Jezusa Chrystusa. To jest dla nas bardzo ważne.

            W liście do Rzymian 11:16-21 „ A jeśli zaczyn jest święty, to i ciasto; a jeśli korzeń jest święty, to i gałęzie. Jeśli zaś niektóre z gałęzi zostały odłamane, a ty, będąc gałązką z dzikiego drzewa oliwnego, zostałeś na ich miejsce wszczepiony i stałeś się uczestnikiem korzenia i tłuszczu oliwnego, to nie wynoś się nad gałęzie; a jeśli się chełpisz, to pamiętaj, że nie ty dźwigasz korzeń, lecz korzeń ciebie. Powiesz tedy: Odłamane zostały gałęzie, abym ja był wszczepiony.Słusznie! Odłamane zostały z powodu niewiary, ty zaś trwasz dzięki wierze; nie wzbijaj się w pychę, ale się strzeż. Jeśli bowiem Bóg nie oszczędził gałęzi naturalnych, nie oszczędzi też ciebie.” Apostoł Paweł mówi: Uważajcie poganie, zostaliście odcięci od dzikiego drzewa, wszczepieni w to szlachetne, ale pamiętajcie byście trwali wierząc, ufając poddając się. Abyście nie  byli jak ci, którzy zostali odłamani, a wy w ich miejsce wszczepieni, bo i was Bóg odłamie i odrzuci. Musimy zrozumieć, że nie jesteśmy więksi od tych, których On odłamał. Jeżeli nie będziemy trwali w Jego dobroci, to i nas odłamie. Skoro ma być to święte, to ma być święte, a nie po swojemu.

            Pamiętajmy więc, że to jest dla nas bardzo ważne. Człowiekowi może to umknąć z uwagi, ale jest to bardzo ważne, bo skończymy życie i wtedy będzie dla nas najważniejsze: gdzie? W Które miejsce? Bóg określił, że nawet z Królestwa Jezusa Chrystusa będzie wybrane to, co jest zgorszeniem i tylko to, co jest święte zostanie wzięte do Domu Ojca. Nie będzie tak, że ktoś trafił tam, stracił  wartość oddzielenia i zaczął mieszać to sobie z cielesnością, może sobie pomyśleć: Przyjdzie Jezus, to jestem na tym terenie, to na pewno mnie weźmie. Okazuje się, że przychodzą aniołowie i najpierw wybiorą zgorszenia wszystkie, a wtedy Kościół zajaśnieje pełnym blaskiem.

            Mamy wspaniałą możliwość, została nam udzielona łaska i teraz tylko wytrwać. Dobrze, że możemy chwalić Boga i śpiewać Mu pieśni. Im bardziej umysł skłaniamy do Boga, tym jest większa możliwość, że do naszego umysłu będą też docierały informacje od Boga. My śpiewamy pieśni, a On do nas mówi. Pokazuje nam to, co jest bliskie Jemu. Następuje relacja; my Go chwalimy, a On wpływa na nasz sposób pojmowania i daje nam czasami podejmować decyzje  w tym czasie.

            Zostaliśmy więc wszczepieni w święte drzewo, żeby wydawać dobry owoc. Tutaj nie ma miejsca na religię. Ona tutaj w ogóle nie występuje.

            List do Efezjan 3:14-19 21. Mamy tu modlitwę apostoła „Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem,od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię, by sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez Ducha Jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości, zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość, i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie” Komu to jest dawane? Świętym, oddzielonym dla Boga. Oni są w stanie przyjąć to i nie zhańbić tego. Są w stanie przyjąć to i ciesząc się, żyć Jezusem Chrystusem. Ludzie oddzieleni dla Boga znajdują  szczęście i zadowolenie, że mogą tak być przed Bożym obliczem.

Pamiętamy o tym, bo bardzo wiele zależy od sposobu naszego myślenia. Bardzo wiele. „... abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą. Temu zaś, który według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy, Temu niech będzie chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia na wieki wieków. Amen ”. To jest drogocenne, abyśmy jako lud oddzielony, żyli wdzięczni Bogu za to, co dla nas uczynił. Nie musimy już żyć w duchu tego świata i nie ma on władzy nad nami. To Duch Święty ma nad nami władzę i On nas prowadzi w sposób godny Boga. Święty, Święty, wszędzie to mamy. Korzeń święty to i gałąź święta, Ojciec Święty, to i dzieci święte, wszystko święte, oddzielone.

            1 Piotra 2:9-10. Jest olbrzymia szansa na to, by sobie to uzmysłowić i pilnować się nawzajem, dzięki Bogu, w tej sprawie i w tym znajdować upodobanie.

Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości;  wy, którzy niegdyś byliście nie ludem, teraz jesteście ludem Bożym, dla was niegdyś nie było zmiłowania, ale teraz zmiłowania dostąpiliście.” To powinno zawsze nam sprawiać radość, że Bóg uczynił dla nas ten cud. Nie filozofować, nie kombinować, ale kosztować się w byciu w Królestwie Syna. Kosztować się tym, jak Król napełnia ciebie tym, kim On sam jest; jak napełnia cię pokojem, radością, uczciwością, wdzięcznością, wytrwałością. Jak napełnia ciebie swoimi chwalebnymi działaniami. To jest dla mnie i dla ciebie najważniejsze co może być na tej ziemi – być świętym, oddzielonym dla Boga, chodzić w światłości, oczyszczeni Krwią Chrystusa. Słowo święty to nie jest przerażające słowo, to chwalebne słowo, to jest zwycięskie słowo dla nas, którzy żyliśmy w hańbie grzechu, że zostały spłacone nasze długi, abyśmy żyli w chwale świętości. To jest podniesienie nas do rangi prawdziwych ludzi na tej ziemi. Ludzi którzy idą tą Drogą, przez Ciało Chrystusa.

            5 Mojżeszowa 7:6 (Ks. Powtórzonego Prawa) „Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana, Boga twego. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, spośród wszystkich ludów na ziemi, abyś był Jego wyłączną własnością.” Abyś był Jego wyłączną własnością. Możemy czytać przemiennie Nowy Testament i Stary i będziemy to ciągle napotykać, bo to jest ten sam Bóg, ten sam Niebiański Ojciec.

            Jakuba 4:4-5 „Cudzołożnicy i cudzołożnice, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. Albo czy sądzicie, że na próżno Pismo mówi: Zazdrośnie chce On mieć tylko dla siebie ducha, któremu dał w nas mieszkanie?” Tylko dla Siebie, wyłączna własność, oddzieleni, aby być pełną własnością Boga Wszechmogącego, Niebiańskiego Ojca. Zazdrosny o ducha, któremu dał w nas mieszkanie.

            Tu też mówi, że jesteście Moją wyłączną własnością, świętym ludem. Będziecie do Mnie zawsze należeć. Zobacz czy ci sprawia przyjemność należenie do Świętego Ojca? Czy chcesz jak łobuz uciekać po kątach, chowając się przed Ojcem, aby ukryć swoją ochotę uczynienia czegoś złego? Czy lepiej chodzić w Światłości i cieszyć się, że gdy coś się stało nie tak, to mogę oczyścić się w Krwi Chrystusa, aby dalej chodzić w Światłości, nie udając kogoś.

            Ks. Jozuego 24: 14n „ Oddajcie tedy Panu zbożną cześć i służcie mu szczerze i wiernie: usuńcie bogów, którym służyli wasi ojcowie za Rzeką i w Egipcie, a służcie Panu. A jeśliby się wam wydawało, że źle jest służyć Panu, to wybierzcie sobie dzisiaj, komu będziecie służyć: czy bogom, którym służyli wasi ojcowie, gdy byli za Rzeką, czy też bogom amorejskim, w których ziemi teraz mieszkacie. Lecz ja i dom mój służyć będziemy Panu. I odpowiedział lud tymi słowy: Niech nas Bóg uchowa od tego, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć innym bogom. Gdyż to Pan, Bóg nasz, wyprowadził nas i naszych ojców z ziemi egipskiej, z domu niewoli, i On uczynił na naszych oczach te wielkie cuda, i strzegł nas przez całą tę drogę, którą szliśmy, i wśród wszystkich ludów, wśród których ciągnęliśmy. I wypędził Pan przed nami wszystkie ludy, i Amorejczyków, mieszkających w tej ziemi; więc także my służyć będziemy Panu, gdyż On jest Bogiem naszym. I rzekł Jozue do ludu: Nie możecie służyć Panu, gdyż jest On Bogiem świętym, Bogiem zazdrosnym, nie odpuści wam przewinień i grzechów waszych. Jeżeli opuścicie Pana i służyć będziecie obcym bogom, to On odwróci się, sprowadzi na was nieszczęście i wygubi was, chociaż przedtem wyświadczał wam dobrodziejstwa. Lecz lud rzekł do Jozuego: Nie tak, ale Panu służyć będziemy.  Wtedy Jozue rzekł do ludu: Wy sami jesteście świadkami przeciwko sobie, że obraliście sobie Pana, aby mu służyć. A oni odpowiedzieli: Jesteśmy świadkami. A on na to: Usuńcie tedy obcych bogów, którzy są pośród was i skłońcie serca wasze do Pana, Boga Izraela.” Oni dalej mieli obcych bogów i Jozue mówi: Nie możecie z obcymi bogami służyć Bogu Żywemu i Prawdziwemu. On jest zazdrosny. Musicie usunąć tych wszystkich bogów. On jeden ma być waszym Bogiem.

            Ponownie czytamy, że Święty Bóg dla naszego zbawienia chce, abyśmy do Niego całkowicie należeli, bo wtedy będziemy szczęśliwymi ludźmi.

 I rzekł lud do Jozuego: Panu, Bogu naszemu, służyć będziemy i głosu jego słuchać. I zawarł Jozue tego dnia przymierze z ludem, i nadał mu w Sychem przepisy i prawo. Jozue spisał też te słowa w księdze zakonu Bożego oraz wziął wielki kamień i postawił go tam pod dębem, który był przy świątyni Pana.  Wtedy Jozue rzekł do całego ludu: Oto ten kamień będzie świadkiem przeciwko nam, gdyż słyszał wszystkie słowa Pana, którymi On do nas przemówił; będzie też świadkiem przeciwko wam, abyście się nie zaparli Boga waszego.” W ten sposób Jozue zapieczętował całą tą sprawę.

            Jeszcze raz: Musi nam sprawiać przyjemność bycie świętym, oddzielonym, bycie sobie bliskimi, miłującymi się, służącymi sobie nawzajem, prawdziwymi wobec siebie, uczciwymi, takimi jakimi powinny być dzieci Boże. Musi nam sprawiać przyjemność gdy razem się spotykamy i usługujemy sobie tym, jakim życiem jest dla nas Jezus Chrystus. Jesteśmy sobie bliscy przez Krew Chrystusową. Jesteśmy bliscy przez zrodzenie. Nie ma podziałów, nie ma egoizmu, nie ma szukania swego. Jest jeden Boży lud, który został zrodzony w Jezusie Chrystusie do nowego życia i nowych działań. Do tego dążmy. To jest cel naszego Ojca. Po to posłał Syna, aby zrodzić nas na nowo i abyśmy nowe życie prowadzili. Nie wprowadzając w to starego, bo On jest zazdrosny.

            Wiem, że wyrobiono w myśleniu, przez fałszywych ludzi, myślenie porażające o świętości. Podczas gdy to jest piękno nowego życia. Nowe życie bez świętości nie istnieje.  To jest piękno nowego życia. Świętość to jest chwała nowego życia. Miłość, świętość, radość, pokój – to jest chwała nowego życia. To nie jest coś, co powoduje sztywność u ludzi, lękliwość, niepewność. To jest coś, co jest nierozerwalne z życiem Chrystusa. On zawsze jest święty i On nas tym obdarza.

            2 Piotra 3:10nn „A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną. Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, jakimiż powinniście być wy w świętym postępowaniu i w pobożności, jeżeli oczekujecie i pragniecie gorąco nastania dnia Bożego, z powodu którego niebiosa w ogniu stopnieją i rozpalone żywioły rozpłyną się? Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.Przeto, umiłowani, oczekując tego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed nim bez skazy i bez nagany, w pokoju.” To jest ta troska, by cały czas należeć do Chrystusa, by Duch Święty pracował nad nami, abyśmy takimi byli. To jest piękne, gdy Duch Boży ma do nas dostęp i wprowadza w tą kosztowność. Radujmy się z tego. Nie usuwajmy tej chwały, myśląc, że można żyć nowym życiem bez działającego w nas Ducha Świętego.

            Psalm 29:2 „Oddajcie Panu chwałę należną imieniu jego! Złóżcie Panu pokłon w świętej szacie!” Nie nadzy, nie zewleczeni, ale przyobleczeni w świętą szatę. Kiedy przychodzimy przed Boże oblicze, to nie w nagości, bez chwały Chrystusa, ale przychodzimy w chwale Chrystusa. Ojciec chce, by Jego synowie i córki, chodzili w chwale Chrystusa. Składali pokłon w świętej szacie.

            Psalm 96:9 „ Oddajcie Panu pokłon w świętej szacie! Drżyj przed Nim, cała ziemio!” On jest Święty.  Ponownie mamy piękne doświadczenie, że nie po to Jezus umarł i zmartwychwstał, by nas pozostawić w nagości. On sprawił, że zostaliśmy zewleczeni z tego grzesznego ubrania i przyobleczeni w święte, czyste życie Chrystusa. I znowuż jest to kwestia myślenia. Czy myślisz tak, jak Słowo Boże daje nam podstawy do myślenia?; że nie żyjemy już ubrani w bezbożność, ale żyjemy ubrani w świętość Chrystusa – i to jest piękne. Nie chodzimy jak synowie bezbożni, zbuntowani, którzy zewlekli z siebie świętość Chrystusa, ale chodzimy jak synowie i córki, dla których zaszczytem jest chodzić w pięknej szacie przed Ojcem.

            Paweł pisze w liście do Rzymian 13: 14 „ ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o ciało, by zaspokajać pożądliwości.” Później również Jan pisze, że te pożądliwości nie są z Ojca, ale są ze świata. Dzieci Boże nie potrzebują wchodzić w te pożądliwości. Mamy być na górze, w chwale Chrystusa i przebywać w obecności Pana.

            List do Galacjan 3:26n „Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa.Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie (w Chrystusa) ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie.” Przyobleczenie wszyscy mają to samo, kobiety i mężczyźni, w Chrystusa przyobleczeni, w świętość Chrystusa. I w tych świętych szatach powinniśmy nieustannie przebywać, czy śpimy, czy chodzimy, ich się nie zdejmuje, ani nie rozbiera przed spaniem, w nich się kładzie spać i wstaje. Zasypiasz jako święty i budzisz się jako święty przyobleczony w Chrystusa. Te szaty się nie pocą, ani się nie brudzą, jeżeli ty żyjesz prawidłowo z Bogiem. Ale jeśli człowiek odpuszcza Chrystusa i zaczyna sobie pozwalać na grzeszne życie, to wtedy zaczyna się brudzić. I to jest bardzo niedobra rzecz.

            W Psalmie 89:6 n „Niebiosa wysławiają cuda Twoje, Panie, I wierność Twoją w zgromadzeniu świętych. Któż bowiem na obłokach równy Panu, Któż podobny Panu pośród synów Bożych? Bóg groźny jest w gronie świętych, Potężny i straszny nad wszystkich wokół Niego.” Mamy zgromadzenie, w którym Bóg jest i On jest straszny w tym zgromadzeniu, ponad wszystkich, którzy Go otaczają. Jaka potęga, chwała i majestat. Ważne jest by w tym gronie świętych, także być świętym. A jeśli człowiek popełnił grzech jest Orędownik w Niebie i trzeba oczyszczać się i usuwać. Bo jeśli człowiek pozwoli sobie raz i drugi, to potem i kolejny raz sobie pozwala, już zapomina o świętości, już się gubi w bezbożności, już sumienie przyduszone i nie ma znaczenia, że to jest bezbożność.

            1 List Jana 4:4 „Wy z Boga jesteście, dzieci, i wy ich zwyciężyliście, gdyż Ten, który jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie.” Bóg groźny jest w gronie swoich świętych. Nie ma tak, że ktoś uderza w Jego świętych i nie naraża się Bogu. Nie tylko my mamy być świętymi, żeby się nie narazić Bogu, ale także i ci, którzy uderzają w Jego świętych też wchodzą w doświadczenie. To jest dla nas bardzo ważne, ale bardziej ta świętość okazuje się na Jego dzieciach, na Jego synach i córkach.

            List do Efezjan 4:10nn „ Ten, który zstąpił, to ten sam, co i wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko. I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego...” Dlaczego wyznaczono do takich zadań, jak usługiwanie przy stole, ludzi pełnych Ducha? Bo każde posługiwanie jest ważne. Uczy się świętych codziennego życia przed Bożym Obliczem, w Kościele. Każdy ma wyznaczone zadanie przez Ducha Świętego, aby cały Boży lud był spojony miłością. Przez nią zostaliśmy złączeni z Ojcem i Synem oraz ze sobą nawzajem, jako społeczność wywołanych. Czyli zadaniem jest przygotować, nauczyć, wprowadzić w tą kosztowność, każdego nawracającego się człowieka, bo jedną ofiarą Jezus uczynił nas świętymi, raz na zawsze. On rozpoczął tą świętość, abyśmy mogli ją przyjąć; ale my musimy się nauczyć życia wśród świętych. Po to są te służby, aby ludzie nauczyli się, jak żyć między świętymi. Żeby nie było baraszkowania, popisywania się, lekceważenia, ale w łagodności, cichości, uczciwości, razem dorastali do wymiarów, aby budować się na Boży Dom.

(13) aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej” Po to jest ta praca. Wiadomo, że człowiek jest święty, bo Pan go uczynił świętym, przez to, że przyszedł, wyznał Jezusa Chrystusa, został zanurzony w śmierć Chrystusa, otrzymał nowe, święte życie i dołączony został do grona Bożych dzieci, które należą do Świętego Ojca w Niebie. Ale ten człowiek musi być uczony, żeby dorastać to wymiarów Chrystusowych. Powinien być w dobrym gronie.

            Wiecie jak bardzo zależy od tego, w jakim domu się wychowujesz. Jeśli dom jest święty, to i wychowanie jest święte. Jeśli dom jest bezbożny to i bezbożność jest tam na cokole i bezbożni czują się tam dobrze. Kiedy bezbożny wchodzi do domu świętych, to mówi: Chodź, tu nie ma co robić. Oni nie robią tego co nam się podoba. I najczęściej nie są w stanie długo wytrzymać. Nie ostanie się bezbożny w gronie sprawiedliwych.

            List do Kolosan 1:22. Piękne to jest, naprawdę. To co Bóg dał nam w Swoim Synu, to jest podniesienie; świadomość, że ty, który nie umiałeś /-aś czynić dobra, stałeś się umiejętnym w tym. Mamy to od Boga. Jest napisane, że On uczynił nas zdolnymi, abyśmy mogli być w gronie świętych.

 teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych, jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem, a której ja, Paweł, zostałem sługą.” Teraz sobie pomyślmy: opuściliśmy miejsce bezbożności, byliśmy dziećmi diabła żyjącymi w sposób bezbożny, i kiedy uwierzyliśmy w Jezusa Chrystusa, zrozumieliśmy, że powinniśmy być zanurzeni w Jego śmierć, aby dostać Jego życie. Daliśmy się ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa, aby obumarłszy grzechom, zacząć żyć dla sprawiedliwości i wtedy jest tak ważne, co ty chcesz pośród grona świętych zrobić? Czy chcesz wprowadzić w to grono świętych swoje ja, swoje złe nastawienia czy inne rzeczy? Czy ty szanujesz tą Bożą, świętą rodzinę, której Ojcem jest ten Niebiański Bóg Wszechmogący i chcesz się nauczyć, jak najszybciej, jak żyć w sposób godny Boga. Nie opierasz się, nie udajesz, że nie wiesz o co chodzi, nie pilnujesz swych szat bezbożności, tylko zewlekłszy je, chcesz uczyć się chodzić w szatach świętości nieustannie. To jest bardzo ważne. Im szybciej to się dzieje, tym lepiej to idzie. Ale jeśli się to wydłuża, to coraz trudniej jest zrozumieć człowiekowi, co się naprawdę stało. Nie przeciągajmy, myśląc sobie, że to my decydujemy o tym kiedy to będzie. Bo Jego świętość okazuje się na Jego ludzie. On jest Bogiem groźnym pośród zgromadzenia świętych. Może się okazać, że Bóg uzna: Dość. Kto rozmyślnie grzeszy, nie ma już dla niego ofiary. Bóg może uznać, że to jest rozmyślne opieranie się Jego świętości, pragnieniom i dążeniom. Nastąpi odcięcie i tyle. Bóg nie będzie żałował, naprawdę nie będzie żałował. W to miejsce zostanie wszczepiony ktoś inny i będzie pracował nad tym człowiekiem. W wieczności nie zabraknie ani jednego. Świętość jest bardzo ważna, pamiętajmy, że nasz Ojciec jest Święty.

            Lepiej się uczyć w Kościele, jak żyć w godny sposób,a nie jak przemycać swoje ja, czy zmusić zbór do ugięcia się przed bałwanem jakimś, cielesnością, czy przed czymś innym.

To co apostoł Paweł mówi jest prawdą: ty bądź nieugięty, oni się muszą ugiąć, nauczyć życia z Bogiem, a nie, że oni cię oduczą, jak żyć z Bogiem. Oni mają się ugiąć i zrozumieć, że to oni potrzebują się zmienić, a nie żebyś ty się zmienił głosząc Prawdę Bożą.

            W 2 Tesaloniczan 1:10  gdy przyjdzie w owym dniu, aby być uwielbionym wśród świętych swoich i podziwianym przez wszystkich, którzy uwierzyli, bo świadectwu naszemu uwierzyliście.” Tu jest dokładnie, aby być uwielbionym wśród świętych swoich.  Święci będą szczęśliwi, kiedy wróci Jezus, nieświęci będą przerażeni. To będzie straszny dzień dla nich, gdy zobaczą, że stracili piękno, poprzez swoją głupotę, upartość i niechęć do posłuszeństwa. Tak jak Słowo Boże mówi, niechęć do poddawania się porządkowi Bożemu.

            Księga Objawienia 19:6-  „ I usłyszałem jakby głos licznego tłumu i jakby szum wielu wód, i jakby huk potężnych grzmotów, które mówiły: Alleluja! Oto Pan, Bóg nasz, Wszechmogący, objął panowanie. Weselmy się i radujmy się, i oddajmy mu chwałę, gdyż nastało wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowała się; i dano jej przyoblec się w czysty, lśniący bisior, a bisior oznacza sprawiedliwe uczynki świętych”. To jest przyobleczenie tej Bożej niewiasty, tej Oblubienicy Baranka, Oblubienicy Jezusa Chrystusa.

            Powiem wam, że potrzebna jest miłość do Chrystusa i bojaźń. Świadomość, że On nie ma względu na osobę. Aby się poddać Jemu, aby nie walczyć o swoje. Walki o swoje zawsze prowadzą do diabła, i prowadzą do gehenny. Walczyć o to co Pańskie, aby dobro było, aby miłość była, pokój, radość, czystość, świętość. O to walczyć. Toczyć dobry bój o Prawdę. O miłosierdzie, o wytrwałość, o wstrzemięźliwość, o radość zbawionych. O to toczyć bój, a nie o ziemskie, skażone grzechem sprawy. One są zawsze skażone grzechem. Cała ta ziemskość jest skażona grzechem. Jedzenie, picie, ubranie, wszystko jest skażone grzechem. Jeżeli będziemy o to walczyć, to będziemy walczyć o to, by zostać w grzechach. W Chrystusie jest jedynie czystość. Czy jemy, czy pijemy, dla Pana mamy to robić, nie dla grzechu. Nie po to, aby zaspokajać cielesność swoją.

I wtedy mamy swobodę i myślimy, że dla Pana gotowi jesteśmy znieść krzyż, żeby nie stary człowiek reagował, ale aby nowy człowiek reagował na to, co się dzieje wokół. Od tego zależy wszystko, wszystko co dobre. Jeśli pozwolimy naszemu ciału, aby ono władało, ono zniszczy Kościół, ono zdepcze wszystko, bo ciało nic innego nie umie robić, jak tylko niszczyć. Dlatego Duch jest przeciwko ciału, a ciało przeciwko Duchowi.

Ciało nie jest święte. Bez działającego Ducha Świętego ono jest skażone. Ono szybko biegnie do złych rzeczy. Ale kiedy Duch Święty pracuje i my poddajemy się woli Niebiańskiego Ojca, świętość dla nas jest normalnym życiem i wtedy jest nam dobrze. Mimo cierpienia, mimo przeciwności; wiemy, że każdy dzień nas przybliża do spotkania się z Bogiem, który jest Miłością.

            Psalm 93:5 „Świadectwa Twoje są godne wiary, ozdobą domu Twego Panie, jest świętość po wsze czasy”. A my jesteśmy budowani przez Chrystusa na Dom Boga. Świętość po wsze czasy. Mamy wielką szansę, ale musimy dobry bój toczyć. Nie walczmy ze sobą, nie walczmy w domach, nie walczmy w zborze. To jest straszna rzecz, kiedy się wprowadza między świętych wojnę; o ciało, o cielesność, o pomysły cielesne, o zamysły cielesne, o wspomnienia cielesne, o cokolwiek co się łączy z cielesnością, zawsze tam jest przyklejony grzech. To co w Chrystusie jest czyste. O to toczmy bój, aby trwać w Chrystusie, aby owocować w Chrystusie, miłować się, budować w Chrystusie, aby się wspierać w Chrystusie, modlić się o siebie nawzajem w Chrystusie; ponieważ Jezus Chrystus przyniósł nam zbawienie, dobro, oddzielenie od świata ciemności do Królestwa Swego.

Pan powiedział, że Królestwo moje nie jest z tego świata. To nie należy do tego świata, w niczym; dlatego my musieliśmy zostać ukrzyżowani wraz z Nim. I dla nas jest to bardzo drogocenne. Nie walczmy o nic. Jezus mówił nawet, aby nie walczyć o szatę czy cokolwiek. Trzeba zrozumieć, że jesteśmy Jego ciałem, a święty człowiek jest bardzo delikatnym człowiekiem. Bardzo delikatnym. Jest zarazem bardzo silnym, mocnym, ale jest bardzo czułym na głos Boga i to, co Bóg myśli o tej sprawie, jak On ją ocenia. Dopóki ta czułość funkcjonuje, to doświadczasz, że nie jest ci miłe życie wbrew woli Bożej.

            Gdy wrogowi uda się coś, to nie chcesz pozostać w tym grzechu. O to się módl, o to się staraj, aby twoje życie było zgodnie z wolą Ojca. Pamiętaj, że jeszcze trochę i będzie się tylko jedno już liczyć: czy wytrwałeś do końca wśród świętych, jako obywatel świętego Królestwa, którego Królem jest święty Syn. Pan Jezus przekaże kiedyś to Ojcu świętemu. Królestwo Jezusa musi być święte, aby mogło być przekazane świętemu Ojcu. Niech Bóg pomoże cieszyć się tym, myśleć o tym, że jesteśmy cząstkami Jego, aby się szanować nawzajem, wyprzedzać się nawet w okazywaniu szacunku, nie wprowadzać swego ja. Jeśli my wprowadzamy do Kościoła swoje ja, swoje charaktery, to ten Kościół już nie jest Kościołem. To jest religia. W religii każdy może mieć swój charakter, w Kościele już nikt nie ma prawa mieć swojego charakteru. Mamy mieć jeden charakter, Ojca naszego, który jest w Niebie. Wtedy doznajemy, że to jest zupełnie inne bycie, zupełnie inne patrzenie na Kościół. Nie szukasz już swoich rzeczy, aby sobie coś zapewnić, żyjesz już dla Boga. Żyjesz i cieszysz się, że sprawa Boże może być utrzymywana i może się posuwać dalej. Pracujmy w tym jednym kierunku.

            Każdy, kto jest sługą, musi mieć święte życie. Sługa, który nie ma świętego życia, nie jest w stanie nikogo nauczyć świętego życia. Muszą mieć święte życie i dlatego jeszcze bardziej odpowiadają przed Bogiem za to, by ta świętość została w nich utrzymana. By oni nie zepsuli kogokolwiek. Dlatego większa odpowiedzialność jest na tych służbach, niż na tych którzy są dopiero pouczani i wprowadzani, by być usługującymi w Kościele Jezusa Chrystusa. To jest zrozumiałe, jeśli przez tych najbardziej widocznych ma być najbardziej widoczny Chrystus, to oni muszą pozostać w tym. Bo jeśli stracą ten obraz, to czego mają nauczyć innych.

            Kiedy patrzymy na Jezusa Chrystusa, nie jest to świętość, którą ludzie mogą sobie wymyślić. To jest inna świętość. To jest zdecydowanie, to jest konkretne trwanie w woli Ojca. Kiedy przychodzi matka Jezusa i kuzyni, czy inni, aby go zabrać, mówią: Oto twoja matka i twoi bracia tam czekają, a On mówi: Kto to moi bracia, siostry, kto to moja matka? Spojrzawszy na tych, którzy tam byli powiedział: To jest moja rodzina. Moją rodziną są ci, którzy pełnią wolę Ojca w Niebie, tzn. Świętego Ojca.

            Pamiętajmy o tym, bo Jezus nie zmienił zdania. Jeżeli ktoś przestaje pełnić wolę Ojca, to Jezus napomina, karci. A jeżeli  człowiek się upiera i dalej to robi, to przestaje być częścią rodziny.

            Pilnujmy tego i troszczmy się o to, aby wzrastać, aby być sobie bliskimi. Aby nie wprowadzać do Bożego Domu starych rzeczy; aby nie być jak małe dzieci, które są zbuntowane i niechętne, aby się słuchać tego, co jest do nich mówione. One chcą ciągle po swojemu. Nie po to umarliśmy, aby dalej preferować buntowanie się i stawianie na swoim. Każdy rozumie, że jeśli jest uczony Prawdy, to ta Prawda jest dla niego błogosławieństwem; otwieraniem oczu, uszu i serca. Daje to szansę człowiekowi, żeby usunąć złe, a przyjąć to, co dobre. Tu nikt na nikogo nie napada, nie robimy wyroków, nie stawiamy nikogo i nie osądzamy go w wielkim gronie, staramy się, żeby każdy człowiek sam rozsądził, słuchając Słowa Bożego, Co z tym  zrobić, co z tym, jak postąpić? Gdyby ktoś nie chciał i się upierał, to wtedy można przed całym zborem postawić i rozsądzić sprawę. Ale w głównej mierze dajemy szansę każdemu, aby każdy sam/ czy sama, zrobił to, co potrzebne. Aby człowiek był szczęśliwy, że dzięki Bogu mógł zobaczyć wspaniałość Bożej rodziny i chcieć usunąć to, co złe, i przyjąć to, co dobre.

            Potem następni się nawracają i muszą spotkać ciebie. Wiecie co jest najgorszą rzeczą? To co mówię. Nawracają się ludzie, w ich sercach zaczyna pracować Duch  Święty, oni są tak złaknieni Boga, czytają Słowo, myślą o Bogu, cieszą się, że Pan ich wybawił z grzechów i przyjeżdżają między wierzących i chcieliby o tym Bogu rozmawiać, słuchać, a podchodzą do jednych i mówią oni o samochodach, drudzy o tym, gdzie najtaniej ubrania kupić, inni – jakie jedzenie jest najlepsze. I człowiek chodzi spragniony rozmów o Bogu, a wszędzie słyszy nie o Bogu. Wiecie co ten człowiek wtedy myśli​? Co to jest? Przed chwilą było wspaniałe zgromadzenie, ludzie chwalili Boga, skończyło się zgromadzenie i oni już nie chwalą Boga. Co to było? Wiecie co to było? Falsyfikat. Jeszcze dobrze, jak człowiek zrozumie za życia, że był w falsyfikacie, że to nie był oryginał. Oryginał po zgromadzeniu pozostaje i człowiek dalej cieszy się Bogiem. I my, którzy rozmawiamy dalej o Bogu, to jest to, czego potrzebują następni ludzie. Aby spotkawszy ludzi, oni rozmawiali o tym co było. I ten człowiek mówi tak: Boże, oni są wszyscy bardzo poważni, widać, że to jest zgromadzenie świętych. Ja też muszę poważnie podchodzić to tych spraw. I taki człowiek opamiętuje się i oczyszcza ze swego zła.

            Dużo zależy od tego, w jaki sposób my żyjemy i wzrastamy. Gdy przychodzą następni, aby oni nie zostali zgorszeni i nie mówili, że nie szło porozmawiać o Bogu. A przecież to sami święci, z nimi zawsze powinno się rozmawiać o Ojcu Niebiańskim, bo to jest piękne. Pamiętajmy o tym. Nie chodzi mi o zakon, żeby mówić bo trzeba mówić. Chodzi mi o to, że jeśli serce jest cały czas nastawione i otwarte, to ono cały czas jest w sprawach Bożych. A jeśli nie jest w sprawach Bożych, to wiadomo, skończyło się zgromadzenie, odbył się akt religijny i już mówi o tym, co ma naprawdę w sercu. Wtedy dobrze jest się upamiętać i porzucić to, i szukać Pana, aby to było sensem życia, świętość, należenie do Boga. Żeby człowiek cieszył się z możliwości bycia na zgromadzeniu, gdzie było głoszone Słowo Boże i można żyć tym Słowem, rozkoszować się Nim. To jest bardzo ważne dla głoszących i słuchających, że gdy kończy się zgromadzenie, tak naprawdę nie kończy się zgromadzenie, ono NIGDY się nie kończy. My jesteśmy zawsze zgromadzeni w Jezusie Chrystusie, aby w Nim żyć jako święty Boży lud. Pamiętajmy o tym, bo od tego wiele zależy.

            Ludzie się nawracają i bardzo potrzebują rozmawiać o Bogu. Ja sam pamiętam jak się nawracałem, jak chodziłem i znajdywałem rozmawiających o Bogu tylko samych młodych wierzących jak ja. My wtedy przy stołach robiliśmy i rozmawialiśmy, cieszyliśmy się sobą. Ze starymi nie szło pogadać, oni mieli całkiem inne tematy. Byli zgnuśnieni. Rozmawiali o całkowicie innych rzeczach, albo się śmiali z kogoś. Uznaliśmy, że najlepiej nam być z młodymi razem i byliśmy sobie bliscy. Ale tak nie ma prawa być w normalnym Bożym Domu. Dorośli wierzący tym bardziej mają opowiadać o Panu.

            Pamiętacie jak się nawracaliście, podchodziliście i słuchaliście o Bogu. Serce się wzruszało, że stoi przy kimś, kto rozmawia o Bogu. Nie kojarzę zgromadzenia, po którym miałbym rozmawiać o czymkolwiek innym jak tylko o Bogu. To jest coś, co jest w codziennym życiu. To nie jest chwila, którą przeżywam na zgromadzeniu, to jest życie. To jest normalne, że po zgromadzeniu dalej się chce być w tym, co Bóg nam dał. To jak jemy, to cały czas czujemy smak tego jedzenia. Chcemy mówić jak ono nam smakowało; oczywiście gdy dobre było jedzenie, gdy złe, to jak najszybciej zapomnijmy, że coś takiego było w ogóle.

            Niech Pan nam pomoże, niech da nam siły, aby trwać w tym. Pamiętajcie, nasze rozmowy mają wielkie znaczenie. Będziemy to powtarzać: A wy mówcie o tym co dobre, pożyteczne, co buduje. Mówcie jak Słowo Boże mówi. Nie znaczy to, że mamy być literalni i nie możemy porozmawiać o czymś innym. Ale jeżeli skończy się zgromadzenie i wszyscy zaczynają mówić o czymś tam, to ktoś podchodzi do jednej grupy i oni mówią o czymś tam, do drugiej o czymś tam, wszędzie o czymś tam. I człowiek sobie myśli: A mi się chciało porozmawiać o tym co było na zgromadzeniu. I w końcu trafia do jednego, dwóch lub trzech: No, chociaż jedni, co rozmawiają o Bogu. Już myślałem, że to wszystko jest sztuczka.

Nie raz żeśmy siadali po Słowie i rozmawialiśmy o tym, byliśmy poruszeni tym, co było. To jest bardzo dobre. To świadczy o tym, że byliśmy na zgromadzeniu, a nie tylko siedzieliśmy na nim. Można być na lekcji i nie być na lekcji.

            Dzięki Bogu, że świętym jest dobrze być świętymi cały czas. Oni nie potrzebują uciekać w różne rzeczy. Nie mówię, że nie można porozmawiać, jeśli ktoś np. chce się poradzić czegoś. Ale zostawmy sobie to na później. To nie jest takie pilne chyba. Pilniejsze jest to, co jest święte czyste i nieskalane. Najważniejsze by w sercu zachowywać tą Prawdę i nie dać jej sobie zabrać. Bo po jakimś czasie, podejdziesz do tej grupki ludzi, braci i sióstr, i zapytasz się: Co było na zgromadzeniu? - A przypomnij mi, przypomnij, chociaż powiedz słowo, to sobie przypomnę. A gdyby rozmawiali o głoszonym Słowie nie byłoby kłopotu. Niech Pan daje nam zwycięstwo w Chrystusie. Boży lud jest świętym ludem, mamy Świętego Ojca. Pomagajmy sobie nawzajem, wspierajmy się. Ojciec chce tego i Pan Jezus też. Amen.

Lista nagrań w tym folderze